Papug nie trzyma się samych

Pod filmem „Nowa papuga w domu – cz. 3 – nasz czas, uwaga i więź emocjonalna” w Papuziej Telewizji jeden z widzów napisał taki komentarz:

Ten komentarz to kalka poglądów głoszonych przez pewne osoby w części papuziego środowiska skupionego wokół kilku fejsbukowych grup. Kiedy go przeczytałem, przypomniałem sobie mój wpis na blogu o antyszelkowcach, których porównałem do antyszczepionkowców, działających w oparciu o struktury sekt.

Współcześnie sekta kojarzona jest ze zhierarchizowaną grupą ludzi, skupioną wokół dominującego lidera. Zwykle określa się go mianem „guru”. Stosując techniki psychomanipulacji, podporządkowuje on sobie członków sekty, wymagając od nich bezwzględnego posłuszeństwa. Guru to zwykle ambitna jednostka, która chciałaby zaistnieć w jakiejś dziedzinie, a ze względu na brak wiedzy lub doświadczenia, czuje się w niej ignorowana. Zaczyna więc głosić własne poglądy, niekiedy sprzeczne z uznanymi, które z czasem stają się dla członków grupy swoistymi „prawdami wiary”, aksjomatami, których nie tyle nie trzeba, co nawet nie wolno dowodzić. Ich uznanie jest nieodzownym wymogiem przynależności do grupy. Z tym co głosi guru polemizować nie wolno. Nie toleruje krytyki, wykazuje tendencje do elitaryzmu i antydemokratyczności. Z czasem grupa zaczyna działać na zasadzie „oblężonej twierdzy”. Członkom zaszczepia się przekonanie, że ich jedynie słuszne poglądy są zwalczane przez otaczających ich wrogów (np. Papuzią Telewizję – bo mam na myśli podobne zjawisko w środowisku papuziarzy). Celem sekty jest spowodowanie u człowieka trwałej zmiany tożsamości. Presja grupy na nowego członka jest tak kontrolowana, by zachować złudzenie, że to on sam decyduje o tym, co się dzieje w jego umyśle. W ten sposób grupa wyznawców zapewnia liderowi entuzjastyczne potwierdzenie jego idei i potężne wzmocnienie poczucia jego własnej wartości.

Zawsze uważałem, że każdy ma prawo mieć i głosić własne poglądy, a nawet z tymi najbardziej absurdalnymi nie warto walczyć, bo wszystkie one i tak zostaną zweryfikowane przez życie. Ale wiedza o papugach nie jest usystematyzowana i niekiedy laikom trudno ją zweryfikować.

Płaskoziemcy, negujący kulistość naszej planety, nikomu właściwie nie szkodzą. Jeśli ktoś nie wierzy w istnienie hierarchii wśród papug, to też wydawałoby się, że to jego sprawa. Ale jeśli ktoś zaprzecza temu zjawisku, pretendując jednocześnie do roli specjalisty od papuzich zachowań, to już coś zupełnie innego. Struktury hierarchiczne w stadach i skłonność do dominacji pozwalają zrozumieć behawior tych ptaków, i na tej podstawie wypracowywać metody postępowania z nimi w określonych sytuacjach. Więc jeśli negowanie tego zjawiska stanowi podstawę do udzielania porad właścicielom papug, to na to nie można tak po prostu machnąć ręką. Wiele osób szukających sposobu rozwiązania problemów ze swoimi papugami, wierzy w te rady, nie zdając sobie sprawy, że popełnia błędy.

Dlatego pomyślałem, że absurdom należy się przeciwstawiać. Sądzę, że rzeczowa polemika ukazująca manipulacje i błędność niektórych idei przyniesie lepsze rezultaty. Krople drążą skałę. Wykazałem jak nasza rodzima guru zmanipulowała wyniki badań nad telomerami u papug:

Jak to naprawdę było z telomerami u żako i dlaczego wyniki badania tak bardzo zaskoczyły naukowców
Jakie czynniki stresogenne mogą powodować skracanie telomerów u naszych papug?

Przeciwstawiłem się też wyssanym z palca poglądom, że szelki to okrucieństwo, a dla małych papużek są wręcz szkodliwe:

 Papuzi antyszelkowcy są jak antyszczepionkowcy
i film „Szelki to nie plecak

I jak mi się wydaje, telomery poszły w zapomnienie. Szelek chyba też już się nie potępia, bo główny ich krytyk oferuje już nawet treningi ich zakładania. Nie słyszałem też, żeby nadal nachalnie propagowano w sieci grafikę wyjaśniającą w manipulatorski sposób szkodliwość szelek dla małych papug. Myślę, że coraz mniej głosi się już też, że zjawisko hierarchii i dominacji jest obce papugom. Badania nad tym zjawiskiem przedstawiłem w filmie Hierarchia u papug i czy nasi pupile usiłują nas zdominować? 

Może też po moich publikacjach nie pali się już pokazowo budek lęgowych:

Zakaz rozmnażania papug – cz.1 – „Rozmnażanie to bezdomność i krzywda papug”,
Zakaz rozmnażania papug – cz.2 – „Mniejsze zło dobrostanowe”,
Zakaz rozmnażania papug – cz.3 – Czy pojedynczo trzymane papugi mają instynkt przedłużenia gatunku?
i filmy „Budka w klatce a dobrostan papug
Po co nam hodowla papug i czy powinniśmy je rozmnażać?
 

A po interwencji Papuziej Telewizji w Ministerstwie Środowiska, w której wyjaśniliśmy jego ekspertom na czym polegają wolne loty papug i stanęliśmy w ich obronie, może nikt już nie będzie przekonywać Ministerstwa, że “wolne loty papug polegają na otwarciu woliery i wypuszczeniu ich na zewnątrz”, co – rzecz jasna – jest sprzeczne z Ustawą o gatunkach obcych:

Wolne loty papug a ustawa o gatunkach obcych
i film „Papugi to gatunki obce

Mam też nadzieję, że trening papug mający przyzwyczaić je do fajerwerków, nie jest już oferowany po tym, jak wykazałem, że to tylko niepotrzebne dręczenie zwierząt hałasem:

Film „Czy można przyzwyczaić papugę do fajerwerków

I chyba mniej już się mówi o tym, że papug nie powinno się trzymać pojedynczo. W filmie Prawa zwierząt a dobrostan papug do towarzystwa wytknąłem, że tzw. Lista Pięciu Wolności, w tym wolność polegająca na towarzystwie innych zwierząt tego samego gatunku, do których odwoływała się guru tej sekty, dotyczy zwierząt gospodarskich, przeznaczonych na rzeź, a nie domowych pupili. Od tego czasu ustało więc chyba powoływanie się na tę listę w kontekście zwierząt do towarzystwa.

No, ale może przypisuję sobie zbyt wiele zasług i jestem zbyt wielkim optymistą, któremu wydaje się, że może zmienić świat. Niestety, zdaję sobie sprawę, że potrzeba czasu, aby zmienić poglądy wszczepione członkom sekty, więc pewnie jeszcze długo będą oni „skanować” Internet i jeśli tylko natkną się na treści godzące w kanony ich wiary, podobnie jak nasz widz pod wspomnianym filmem, natychmiast będą wklejać wpojone im schematy. Mimo że sztandarowe poglądy ich guru mogły się już zmienić, nawet o 180 stopni, i wcale nie dzięki mojemu ujawnianiu prawdy, lecz przykładając do nich starą zasadę „pecunia non olet”.

Ale rozłóżmy ten długi komentarz naszego widza na czynniki pierwsze:

To się zgadza. Papug nie można trzymać samych. Tak, są silnie stadne, co oznacza, że wymagają kontaktów społecznych. I jak na ironię, właśnie ta silna stadność, a więc społeczność i towarzyskość papug sprawiła, że ludzie trzymają je od tysięcy lat jako zwierzęta do towarzystwa. Dzięki temu jest to w ogóle możliwe. Gdyby papugi nie były stadne, nie nawiązywałyby takich więzi z człowiekiem.

I dokładnie o tym mówimy w tym filmie przez całe jego 16 minut: żadnej papugi nie możemy trzymać samej. Jeśli są to papugi oswojone, to musimy poświęcić im mnóstwo naszego czasu. A tymczasem zdarza się, że trzymając w domu nawet kilka papug, niektórzy też trzymają je same, czyli samotne, jeśli się nie dobrały i nie potrafią nawiązać ze sobą więzi.

Czy nie zastąpimy jej przyjaciela tego samego gatunku? Weźcie pod uwagę, jeśli dobieramy papudze partnera w sztucznych warunkach, a więc na siłę, nie zawsze przypadają sobie do gustu. I może okazać się, że zamiast przyjaciela fundujemy naszemu pupilowi wroga. Tymczasem, widziałem już wiele wspaniałych papuzio-ludzkich przyjaźni i nikt nie przekona mnie, że takie relacje są niemożliwe.

Jak to nie? Opiekun zawsze może, a nawet musi to robić. Powinien ściągać jej osłonki nowo rosnących piór w miejscach dla jej niedostępnych, co zwykle w naturze robią sobie nawzajem papuzi przyjaciele.

Na żerdzi – nie. Ale znam przypadki, że papugi śpią z opiekunami w łóżku, choć uważam to za niebezpieczne.

Organizując papudze zajęcia, nie musimy być z nią 24/7. Tak samo jest w naturze. Kiedy papugi żerują lub wykarmiają młode, niekoniecznie przez cały czas mają bezpośredni kontakt ze swoim partnerem.

Ale zdaje się, że poglądy na ten temat u guru zmieniły się już w sposób, powiedziałbym nawet, wręcz rewolucyjny. Bo jakże inaczej rozumieć wymyślenie treningu dla papug pod nazwą „Zaczekaj aż wrócę”?

I osoba ta, chyba wie, co mówi, bo z tego co słyszałem, zawsze trzymała samotną papugę.

Ale dlaczego ta grupa osób tak bardzo kojarzy mi się z sektą? Sam fakt trzymania przez jej przywódcę pojedynczej papugi, a jednocześnie zakazywania tego innym (przynajmniej przed pomysłem zarabiania na tym, że ludzie jednak trzymają pojedyncze), świadczy o charakterze sekty. W nich guru zawsze może sobie pozwolić na coś, co dla zwykłych jej członków jest zabronione. Wiąże się to z wiarą w inność przywódcy w stosunku do zwyczajnych śmiertelników. Nie wolno im tego kwestionować. I tak właśnie tu się dzieje. Głoszą oni za jego przywódcą, że papugi należy trzymać w parze, ale nie odważą się zapytać, dlaczego ich przywódca przez 20 lat trzymał jedną.

To czy będzie szczęśliwa, zależy od opiekuna. A być może pomoże jej w tym trening „Zaczekaj aż wrócę” za jedyne 50 zł.

Ale nie ma też żadnej gwarancji, że z drugą papugą będzie szczęśliwa. Słyszałem o wielu (nieszczęśliwych) przypadkach, kiedy dwie papugi się nie zaakceptowały i trzeba było trzymać je przez całe życie w osobnych pokojach. Myślicie, że to szczęście, kiedy opiekun musiał dzielić swój czas na każdą z osobna? Albo jak papuga zabiła drugą z powodu braku budki. No chyba nie ze szczęścia, lecz dlatego, że opiekun nie chciał, żeby się rozmnożyły. Albo też przypadki wyrzucenia papug na śmietnik, bo na nieszczęście opiekuna rozmnożyły się. Taki przypadek przedstawiłem w filmie Potrzeba kontaktu czy obserwacji.

Teraz to już „ręce mi opadły”. To straszna demagogia. Jest właśnie odwrotnie.

Wyjaśniałem już nie raz, że każdy inaczej rozumie pojęcie oswojenia. “Stopień oswojenia – jakich papug nie powinno się oswajać to film o tym, do jakiego stopnia można oswoić pojedynczą papugę, a do jakiego w parze lub grupie. U większości tych najbardziej popularnych i najtańszych gatunków papugi trzymane w parze oswoją się tylko do takiego stopnia, że będą akceptować obecność człowieka. Tak jak w papugarniach będą na nim siadać i brać przysmaki z ręki, ale będą traktować go przedmiotowo. Jak miskę z jedzeniem. Jednak nasz widz widocznie to właśnie uważa za oswojenie.

Papuga trzymana pojedynczo, oswoi się o wiele bardziej, bo do takiego stopnia, że zwiąże się z opiekunem emocjonalnie. Taka właśnie więź jest z resztą koniecznym warunkiem dla trzymania pojedynczej papugi. Emocjonalny związek z opiekunem jest też możliwy w przypadku trzymania par niektórych gatunków, jak np. ary, barwinki, niektóre amazonki czy kakadu (ale poza okresami lęgowymi) lub w przypadku, kiedy papuga nie jest w stanie nawiązać kontaktu emocjonalnego z papuzim towarzyszem.

Święta prawda, „przychodzi do nas, bo potrzebuje przyjaciela”, bo jest stadna, a więc społeczna. Ale „z przymusu” wybiera nas tylko wtedy, kiedy ze względu na swoją historię społeczną (chodzi np. o wychowanie w wolierowym stadzie) jest oswajana na siłę. Wtedy, rzeczywiście, łatwiej zaakceptowałaby drugą papugę, a zmuszana jest wybrać człowieka. Zawsze powtarzam, że takich papug nie należy oswajać i trzymać do towarzystwa.

To czy przyjdzie do nas z lękiem, czy „z braku lęku” też zależy od jej historii społecznej. Ptak wychowany w stadzie będzie czuł lęk przed człowiekiem. Ale jeśli jest to papuga, która dopiero co opuściła budkę lęgową lub była ręcznie wykarmiona, to przyjdzie bez lęku. I właśnie tylko takie osobniki należy wybierać jako papugi do towarzystwa.

Nasuwa mi się jeszcze jeden argument podnoszony często przez osoby wyrażające skrajne poglądy na temat trzymania papug w domach. Uważają one, że ludzie nie powinni w ogóle ich trzymać, bo zaspokajają tym tylko swoje zachcianki. Nasz widz nie podnosi jednak tego argumentu. Jest przeciwny jedynie zaspokajaniu zachcianek polegających na trzymaniu jednej papugi, do której można, a nawet trzeba  się przytulić. To dogmat w tej grupie. Ale generalnie ten widz nie ma nic przeciwko zaspokajaniu ludzkich zachcianek polegających na trzymaniu papug.

W filmie Prawa zwierząt a dobrostan papug do towarzystwa przedstawiłem istniejące poglądy na temat idei praw zwierząt, od skrajnej chrześcijańskiej wskazującej na Przymierze zawarte przez Boga z Noem, wg którego zwierzęta zostały oddane ludziom we władanie, po skrajną ideologię przyznającą im pełnię praw na równi z człowiekiem.

Tak więc podejście do traktowania zwierząt zależy od światopoglądu. Jego manifestowanie jest oczywiście ograniczone ustawodawstwem danego kraju, ale generalnie wzajemna tolerancja polega na szacunku dla mieszczących się w granicach prawa poglądów. W tym wypadku chodzi mi o poglądy na trzymanie papug. Jeśli są stworzone ramy prawne określające warunki dobrostanu zwierząt w domach, nie wolno zabraniać ludziom ich posiadania.

Najpopularniejszą ideą dotyczącą praw zwierząt, jest tzw. animal welfare, czyli dobrostan zwierząt. Głosiciele tej idei uważają, że w samym wykorzystywaniu zwierząt jako zasobów nie ma nic złego, o ile nie wiąże się ono z niepotrzebnym cierpieniem. I właśnie na tej idei opierają się obowiązujące w wielu krajach, również w Polsce, przepisy prawa mające na celu zapobieganie okrucieństwu wobec zwierząt i zapewnienie im dobrostanu.

No więc rozważmy, czy rzeczywiście dobrostan papugi do towarzystwa człowieka nie może być zapewniony i czy jest ona z góry skazana na cierpienie. O dobrostanie papugi możemy mówić tylko wtedy, kiedy zostaną zaspokojone wszystkie jej potrzeby, również emocjonalne. Zgodnie z definicją dobrostanu papuga musi żyć w pełnej harmonii ze środowiskiem. A więc jeśli jest to papuga hodowlana, to najlepiej czuje się w obszernej wolierze wśród osobników swojego gatunku. Ale jeśli jest to papuga wychowana przez człowieka lub przez naturalnych rodziców, a następnie oswojona, to dobrze będzie się czuła właśnie wśród ludzi.

Kiedy będziemy oswajać na siłę dziką papugę, która do oswojenia się już nie nadaje, będzie musiała cierpieć, a jeśli człowiek zrobi to na siłę i złamie jej psychikę, to będzie też cierpieć z powodu niedopasowania do właściwej roli, bo ona się do tej roli po prostu nie nadaje. Jej psychika została ukształtowana w stadzie i tylko w towarzystwie innych papug zapewnimy jej dobrostan. I odwrotnie, jeśli papugę ukształtowaną przez człowieka wprowadzimy do stada lub połączymy w parę, może nie potrafić nawiązać więzi emocjonalnej z inną papugą. Jej dobrostan też nie będzie więc zapewniony. Ona będzie się najlepiej czuła z człowiekiem.

A więc jeśli człowiek potrafi zapewnić dobrostan papudze do towarzystwa, to jest to zgodne z ideą animal welfare, na której bazuje nasze prawo. A zapewni jej dobrostan nie tylko wtedy, kiedy będzie potrafił zagwarantować jej odpowiednie warunki i będzie miał dla niej odpowiednią ilość czasu, ale również wtedy – czego nie uświadamiają sobie posiadacze stadka papug – wybierze do tego odpowiednią papugę, z którą będzie mógł nawiązać więź emocjonalną.

No cóż, ja tak nie uważam. Ale zdaję sobie sprawę, że dla autora tego komentarza nie jestem żadnym autorytetem. Jednak, jak przypuszczam, autorytetem tym jest osoba, na której poglądy nasz widz się powołuje. A ona, nazywając się specjalistką w dziedzinie dobrostanu papug, sama trzyma pojedynczą papugę, i oferuje nawet treningi, aby papugi wytrzymywały same w domu dłuższą nieobecność opiekuna.

We wspomnianym filmie podkreślam, że osoby pracujące na etat nie powinny trzymać pojedynczej papugi. Zawsze byłem temu przeciwny. Pojawiła się nawet taka negatywna opinia o Sklepie z Papugami: „Nigdy nie spotkałam się z taka obsługą. Chciałam kupić dziś arę. Pan który nas obsługiwał szybko mnie zniechęcił, ale nie do zakupu papugi, bo i tak ją kupię, tylko w innym miejscu. Pan chyba z góry założył, że papuga będzie cały dzień sama w domu (…)”. Tak, zgadza się, przeprowadzamy wywiad z każdym nabywcą papugi i odradzamy zakup pojedynczej, kiedy stwierdzimy, że opiekun nie znajdzie dla niej odpowiedniej ilości czasu. Bo ja, niestety, nie posiadam wiedzy na temat, jak przyzwyczajać  papugę do całodziennej samotności i dlatego odradzam pracującym osobom nabywanie pojedynczego osobnika. Nie da się zapewnić papudze nawet w największej klatce takiego wzbogacenia środowiskowego, a więc zabawki, ukrywacze jedzenia, itp. (bo myślę, że właśnie do tego sprowadza się ta konsultacja pod nazwą „Zaczekaj aż wrócę”), żeby papuga przez cały dzień była czymś zajęta. Wzbogacenie środowiskowe w klatce jest z natury rzeczy ograniczone (nie da się stworzyć w jej wnętrzu żerowiska na cały dzień), a niestety, czy nam się to podoba, czy nie, pozostawiana sama w domu papuga musi przebywać w klatce. Chroni ona dom przed papugą, a papugę przed czyhającymi na nią w domu niebezpieczeństwami. Jednak zabawki i ukrywacze jedzenia w klatce nie zastąpią interakcji z opiekunem i nie sprawią, by bez szkody dla psychiki mogła tak funkcjonować przez 5 dni w tygodniu.

To zakrawa na żart. Po co miałaby przychodzić do człowieka z własnej woli, by zaspokoić swoje potrzeby emocjonalne, kiedy będzie je zaspokajał jej papuzi partner? Gdzie jest logika w takim twierdzeniu? Papugi przebywające w parach nie są zainteresowane kontaktami z opiekunem, dlatego nie można ich oswoić do takiego stopnia, jak trzymane pojedynczo. Nie nawiążą więzi emocjonalnej z opiekunem, skoro mają ją już z drugą papugą. A przychodzą do opiekuna, bo traktują go jak żerdź, żeby sobie na nim spocząć, lub jak miskę, kiedy oferuje im przysmaki. Bo są na tyle oswojone, że tolerują obecność człowieka.

Tak, rzeczywiście, codzienne kontakty z odbiorcami moich treści przekonują mnie, że ludzie w nie wierzą, i to pozwala mi patrzeć z optymizmem w przyszłość.

A jeśli chodzi o wprowadzanie w błąd, to robi to właśnie guru naszego widza. Właśnie w sektach podobnie manipuluje się prawdą, stąd moje porównanie. W naszej rodzimej papuziej sekcie mamy mnóstwo przykładów takich psychomanipulacji, jak przekręcanie wyników badań naukowych (przykład z telomerami), nie uznawanie innych (przykład z dominacją u papug), czy przekręcanie słów np. poprzez nazywanie szelek smyczą, aby w językach obcych bardziej pasowała do dawnego łańcuszka u nogi, co rzeczywiście można nazwać okrucieństwem. Opisałem tę manipulację w artykule Papuzi antyszelkowcy są jak antyszczepionkowcy”.

Albo nazywanie przycinania lotek (bez wyjaśnienia na czym ten zabieg polega) – obcinaniem skrzydeł, sugerując, że zabieg ten okalecza na trwałe, po to żeby można było go nazwać znęcaniem się nad papugami. Jednocześnie nigdy nie słyszałem krytyki ogrodów zoologicznych i ferm drobiu, gdzie zabieg kopiowania skrzydeł, pozbawiający ptaki na stałe możliwości latania, wykonuje się rutynowo.

Albo weźmy przykład ręcznego karmienia, które opisuje się jako procedurę wyjmowania piskląt z gniazd. Ja też przeciwstawiam się tej dość jeszcze niestety powszechnej patologii i poświęciłem jej wiele publikacji. I nie sądzę, żeby nasza guru nie odróżniała prawidłowego ręcznego karmienia od tej patologii. Ale ponieważ ja walczę z tym samym, trzeba to zmanipulować, nazywając ogólnie ręczne karmienie odbieraniem piskląt ich rodzicom, żeby brzmiało okrutnie. Ale okrutnym już wcale nie jest zabieranie jajek, żeby papugi się nie rozmnażały, albo nie dostarczanie parze budki lęgowej, co często prowadzi do frustracji, agresji, a nawet śmierci, a do czego ta guru właśnie namawia. I nie ważne, że prawidłowe ręczne karmienie polega właśnie na zabieraniu jajek – a nie piskląt! Ale zabieranie jajek, i wyrzucanie ich, okrutnym nie jest, a ręczne karmienie – jest. Mimo że profesjonalni hodowcy zawsze pozwalają parze wyprowadzić przynajmniej jeden lęg w sezonie.

“Papug nie można trzymać samych” – to chwytne hasło, ale proszę zwrócić uwagę, że w języku polskim istnieje różnica między pojęciami ‘pojedyncza’, ‘sama’ i ‘samotna’. Pojedyncza papuga, której opiekun zaspokaja potrzeby emocjonalne, nie czuje się samotna. Chyba, że na zbyt długo zostawia ją samą w domu, lub samą sobie. Ale nasza guru trzymaną pojedynczo papugę perwersyjnie nazywa samotną lub samą. Pewnie dlatego, że z tego co słyszałem od osób, które bardziej ją znają, jej papuga zawsze była właśnie samotna.

Proszę mnie źle nie zrozumieć. Ja naprawdę nie traktuję każdego członka fejsbukowych grup, z którym ścieram się na poglądy, jako wroga. Zdecydowana większość z nich to osoby o wielkiej wrażliwości i empatii, które w swoim postępowaniu kierują się dobrem zwierząt. One, po prostu, uwierzyły i uznały za autorytety tych, którzy wykorzystali je dla swoich celów.

Środowiska zakazujące trzymania pojedynczych papug, a jednocześnie – rozmnażania tych trzymanych w parach, przeciwników wolnych lotów, zakazujących jednocześnie szelek, a więc przeciwników prawie wszystkiego, wmawiają wszystkim, że Papuzia Telewizja to niewiarygodne źródło informacji, bo muszą zaoferować członkom swojej grupy jakiegoś wroga. Ale, jak już wspomniałem „pecunia non olet”, i nawet wróg może być komuś na rękę. Papuzia Telewizja dopuszcza – choć jednak pod pewnymi warunkami – trzymanie pojedynczych papug. Ale zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy przyszli właściciele papug wezmą sobie do serca nasze rady, jak np. osoba, która napisała przytoczoną negatywną opinię o Sklepie z Papugami. A jeśli tego nie zrobią i kupią pojedynczą papugę, którą będą zostawiać samą w domu, to w końcu skusi ich oferta konsultacji „Zaczekaj aż wrócę”.