Papuzi antyszelkowcy są jak antyszczepionkowcy

Ci drudzy tytułowi anty-, za którymi stoi Andrew Wakefield, to jedna z największych manipulacji w dziejach medycyny, która może wyrządzić ludzkości wiele krzywdy. Zetknąłem się kiedyś z opinią psychologa opisującego działalność antyszczepionkowców. Otóż, wykorzystują oni opisaną w psychologii społecznej naturalną ludzką skłonność do większego dawania wiary poglądom wskazującym na rzekomo negatywny wpływ czegoś na coś i w związku z tym zabranianie określonych zachowań, niż nakłanianie do podejmowania działań mających w przyszłości przynieść określone korzyści. Jeśli ich opinie dotyczą sfery powszechnej, ale znanej odbiorcy tylko ogólnie, bez szczegółów dostępnych fachowcom, odbiorcy ci skłonni są zaakceptować nawet te bardzo odległe od prawdy. Łatwiej przekonać ludzi, by czegoś nie robili, niż skłonić do podejmowania określonych działań.

Przeciwnicy szelek dla papug, czyli tytułowi antyszelkowcy, mają podobne struktury swoich grup,  podobnie popadają w psychozę i stosują podobne techniki wywierania wpływu. Ich idea dobrostanu sprowadza się wyłącznie do negacji. Zazwyczaj są oni przeciwnikami wszystkiego: szelek, wolnych lotów, a z drugiej strony – przycinania lotek; trzymania papug pojedynczo, a jednocześnie zabraniają dostarczania budek i rozmnażania papug trzymanych w parach, itp., itd.. Uznają niektóre postępowania wobec papug za niedopuszczalne, ale równocześnie nie dają innych propozycji. Koncentrują się na zakazach i rzekomych krzywdach wyrządzanych ptakom, pomijając przedstawienie sposobów mogących zaoferować im coś w zamian, co poprawi ich dobrostan. Kanonem jest zakaz rozmnażania zamiast np. edukacji w dziedzinie hodowli.

A dlaczego Papuzie Centrum Informacyjne chce koniecznie wmówić wszystkim, że po polsku szelki nazywają się smyczą?  Myślałem, że to tylko kwestia językowa, ale zrozumiałem, że cel jest inny. To chęć wmówienia Polkom i Polakom, że szelki są szczególnym okrucieństwem, wykorzystując znane od lat w psychologii społecznej metody manipulacji.

Ale zacznijmy od tych antropomorfizujących antyszelkowców, którzy uważają, że szelki dla małych papug są za ciężkie i porównują je do plecaka. Kontrargumenty dla tego porównania przedstawiłem w filmie „Szelki to nie plecak”. Ich twierdzenia przeczą prawom fizyki, biologii i matematyki, a bazują na ludzkiej ułomności, jaką jest przypisywanie zwierzętom ludzkich cech. W bajkach jest to zabawne, ale w życiu może szkodzić. No bo niby w imię czego ci antyszelkowcy chcą pozbawić małe papużki luksusu, zastrzeżonego tylko dla dużych papug?

Czym jeszcze oprócz wagi szelek kierują się polscy antyszelkowcy? Słyszy się czasem, że szelki są po prostu szkodliwe. Trudno jednak zrozumieć, w jakim znaczeniu miałyby szkodzić. Czy szkodzą np. tak, jak papierosy? Czy może uszkadzają kręgosłup? Niszczą może pióra? Nie słyszałem w Polsce o wypadkach w szelkach. Gdyby się zdarzyły, na pewno byłoby o nich głośno. Podobnie jak to robią antyszczepionkowcy, wykorzystano by tu zapewne znane w psychologii tzw. prawo małych liczb, tak jak wykorzystuje się je w innych szelkowych przypadkach, np. problemów natury psychicznej. Ale jeśli szelki są szkodliwe dla psychiki niektórych papug, to w takich przypadkach nie powinno się ich używać, bo szelki są tylko dla papug w pełni oswojonych, które bez problemu pozwalają sobie je założyć i którym one nie przeszkadzają. Nie stosuje się ich u papug nieoswojonych. I szelki nie służą, broń boże, do oswajania. Mówiłem o tym w filmach: “Szelki dla papug”“Jak zakładać papudze szelki?”, “Jak przyzwyczaić papugę do szelek” i na Papuzim Blogu „Szelki dla papug a wolne loty”. No ale, skoro zdarzają się przypadki, że niektóre papugi źle znoszą szelki, to ich przeciwnicy uważają, że trzeba wyciągnąć wniosek, że są szkodliwe dla wszystkich. A jeśli będzie to na każdym kroku powtarzane, to ludzie w to uwierzą.

Aby głoszone poglądy brzmiały bardziej wiarygodnie antyszelkowcy, podobnie jak antyszczepionkowcy, lubią się podeprzeć jakimiś, trudnymi do ustalenia ogólnymi autorytetami w rodzaju “z badań austriackich naukowców wynika….”, “stowarzyszenie niemieckich weterynarzy ogłosiło….”, “w opinii amerykańskich weterynarzy…”. Prawda, że brzmi wiarygodnie i nawet jakby naukowo?

Dla wzmocnienia wrażenia naukowości w kontekście szelek PCI powołuje się na nieznane nikomu w Polsce niemieckie organizacje walczące o dobrostan zwierząt i przedstawia powstałe przed wieloma laty poglądy, zniekształcając tłumaczenia tekstu, łącząc wszystko w eklektyczną całość i usiłując przedstawić to jako obiektywny obraz rzeczywistości, konkludując, że szelki dla papug są szczególnym okrucieństwem.

Chodzi o artykuł na PCI p.t. „Smycze dla papug zwane szelkami”:

Z mojego punktu widzenia rzeczywistość jest zupełnie inna. Po przeczytaniu tytułu myślałem, że chodzi o sprawy językowe, o czym wspomniałem na początku, ale po dalszej lekturze wygląda na to, że cel jest zupełnie inny.  Przywołuje się tu opinię niemieckiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii na Rzecz Ochrony Zwierząt. W dokumencie „Tierschutzwidriges Zubehör in der Heimtierhaltung”* z 2010 roku działacze ci wymieniają szkodliwe akcesoria zoologiczne, które naruszają dobrostan zwierząt. A na ich liście jest prawie wszystko, co oferuje rynek.

A że są to niemieccy działacze, swoje opinie dopasowali do §2 niemieckiej Ustawy o Ochronie Zwierząt (TierSchG): „Nie można ograniczać możliwości poruszania się zwierzęcia w sposób właściwy dla jego gatunku tak, aby zadawać mu ból, cierpienie lub wyrządzać możliwą do uniknięcia szkodę.”

No więc, ci eksperci uważają, że szelki dla papug „stanowią ograniczenie naturalnego sposobu poruszania się ptaków”, czyli ograniczają lot. Dlatego naruszają opisany w niemieckiej ustawie dobrostan, a więc PCI uznało je automatycznie za szkodliwe.

Tylko zapomnieli oni o jednej sprawie. Twierdzą, że naturalnym sposobem poruszania się ptaków jest lot. Ale, papugi nie latają non-stop jak albatrosy. Poruszają się też w inne sposoby. A szelki generalnie nie zostały stworzone do latania, lecz do używania w takich momentach, kiedy papuga nie ma latać. Więc w jaki sposób ograniczają lot? Papuga w szelkach ma po prostu przebywać z opiekunem na powietrzu i zażywać kąpieli słonecznych, a nie latać. Zdaje się, że PCI też o tym zapomniało i uważa, że szelki są szkodliwe, bo tak napisało jakieś stowarzyszenie weterynarzy, uważające, że szelki stoją w sprzeczności z §2 niemieckiej Ustawy.

Idąc tym tokiem rozumowania należałoby zakazać rowerów lub deskorolek, bo ograniczają naturalny ruch człowieka, jakim jest chód lub bieg. No tak, ale konstytucja nie gwarantuje nam naturalnego ruchu. Czyżby więc zwierzęta były bardziej chronione niż ludzie? Ale polska ustawa zabrania jedynie „zmuszania zwierząt do przebywania w nienaturalnej pozycji. Trudno byłoby więc chyba przekonać kogokolwiek, że pozycja papugi w szelkach, nie będącej w ruchu, jest nienaturalna. Ale skoro niemiecka ustawa zabrania ograniczania możliwości poruszania się zwierzęcia w sposób właściwy dla jego gatunku, to dlaczego weterynarze ci w żadnym z wydanych dokumentów nie zakwestionowali np. smyczy dla psów lub kagańców?

Tymczasem wygląda to tak, jakby klasyfikowali oni akcesoria naruszające dobrostan, nie znając nawet ich przeznaczenia: „Spacery w szelkach na klatce piersiowej nie są w żaden sposób właściwą dla gatunku formą ćwiczeń dla ptaków, a raczej mają “efekt pokazowy” dla właściciela”. Tylko co ma piernik do wiatraka? W środowisku naturalnym ptaki całymi godzinami siedzą bez ruchu na gałęziach, wystawiając się na działanie promieni słonecznych. Na spacerach z opiekunem też ptak nie ma ćwiczyć lotów. Bez szelek, też by ich sobie nie poćwiczył, jeśli nie jest wytrenowany do wolnych lotów. Musiałby jedynie siedzieć w czerech ścianach. A to, że wolne loty nie są dla każdego, opowiedziałem w filmie: „Wolne loty nie dla każdego”. Niewiele papug trenuje się do wolnych lotów. Więc większość papug tę „formę ćwiczeń” może sobie wykonywać wyłącznie w domu, a nie na spacerze.

Wspomnieni niemieccy działacze są również przeciwni przycinaniu lotek. To logiczne, bo w przeciwieństwie do szelek, które można w każdej chwili zdjąć, ten zabieg rzeczywiście ogranicza lot, chociaż też nie na stałe, lecz co najwyżej na kilka miesięcy. Ale zamiast szelek i przycinania lotek Niemcy ci proponują chociaż coś innego w zamian (w dokumencie Stellungnahme zum Flugunfähigmachen von Papageienvögeln* z 2007 roku): „Przy odpowiedniej opiece niektóre papugi mogą stać się tak oswojone, że nie uciekają, gdy są wyprowadzane na zewnątrz”. No cóż, fachowości nie mogę im pozazdrościć! Znam niejedną osobę, która myślała jak oni, i straciła papugę. Stopień oswojenia wcale nie gwarantuje, że papuga nie odleci. Nic bardziej mylnego! Papuga odlatuje spłoszona czymś. Bywa też, że ptaki instynktownie wzbijają się do lotu, kiedy poczują podmuch wiatru. A nie wracają dlatego, że nie wyszkolonym do wolnych lotów papugom, uniemożliwia to stres i brak umiejętności manewrowania. I po prostu panikują. Opowiedziałem o tym w filmie “Co zrobić, kiedy papuga odleci”.

Cytując dalej niemieckich weterynarzy: „także oswojone ptaki, przestraszone, reagują instynktownie zerwaniem się do lotu, linka powoduje nieoczekiwane zatrzymanie ptaka w locie, co może prowadzić do urazów i złamań.” Wyrokowali to już 15 lat temu, ale prawdopodobnie odnosiło się to jeszcze do szelek bez rozciągliwej smyczy amortyzującej gwałtowne szarpnięcie, jakie na początku były produkowane.

A teraz – dlaczego przeciwnikom szelek wygodniej nazwać je w języku polskim „smyczą”? Otóż, kiedy nazwie się szelki smyczą, to można je łatwiej w obcych językach utożsamić z dawnym sposobem przypinania papugi łańcuszkiem za nogę do stojaka. Jeśli się w Polsce utrwali, że szelki to smycz, to można z powodzeniem włożyć w usta tej bremeńskiej organizacji i niemieckiego Ministerstwa Żywności i Rolnictwa stwierdzenie, że szelki są szczególnym okrucieństwem. Stanowisko, które według PCI miałoby niby obowiązywać „władze i sądy, oraz pozwalać wytoczyć sprawę właścicielowi papugi, który wychodziłby z nią na smyczy” (czyli jak to się w Polsce utrwaliło – w szelkach) – to opinia ekspertów w sprawie minimalnych wymagań dotyczących trzymania papug z 10 stycznia 1995 roku.

Ale eksperci ci nie piszą w niej o szelkach, bo przecież w 1995 roku ich jeszcze nie było. I piszą to w rozdziale: „Ogólne wymagania hodowlane”, gdzie również piszą o wymaganej wielkości klatek, itp.. A piszą tak: „Papageien dürfen nicht angekettet oder auf einem Bügel gehalten werden”, co znaczy: „papugi nie powinny być przetrzymywane na łańcuchach ani na uwięzi”. Więc wcale nie chodzi tu o szelki „Brustgeschirr”, ani o smycz „Leine”. To jest zupełnie inne słowo: Bügel = więzy. A więc chodzi o przetrzymywanie papugi poza klatką, przywiązanej łańcuszkiem za nogę do stojaka. A przyznacie chyba, że słowo „smycz” bardziej niż „szelki” kojarzy się z łańcuszkową smyczą dla psów lub nawet łańcuchem u budy, a wtedy łatwiej można porównać je do słów: „więzy”, „uwięź”, „na uwięzi”, ‘łańcuch u nogi”, „na łańcuchu”. Czy nie myślicie, że tak właśnie należałoby to zinterpretować?

W każdym razie ta opinia ekspertów niemieckiego ministerstwa z 1995 roku jest taką samą opinią, jaką otrzymaliśmy od naszego ministerstwa w sprawie wolnych lotów. Eksperci naszego ministerstwa wypowiedzieli się, że wolne loty papug są zabronione w świetle nowej Ustawy o gatunkach obcych, o czym pisałem w artykule “Wolne loty a ustawa o gatunkach obcych” i opowiedziałem w filmach: „Papugi to gatunki obce” i “Czy wolne loty papug są Polsce zabronione”. Ale interpretacja żadnego urzędu nie obowiązuje sądów. To sądy dokonują wykładni prawa. Samo niemieckie ministerstwo napisało o tego typu opiniach, że są to „ekspertyzy i wytyczne określające minimalne wymagania dotyczące przyjaznego dla zwierząt ich utrzymywania, które stanowią wsparcie dla posiadaczy zwierząt, oraz właściwych organów i sądów przy podejmowaniu decyzji, czy dana hodowla zwierząt jest zgodna z przepisami prawa”. Jednak niemieckie prawo procesowe, podobnie jak polskie, stoi na stanowisku, że opinie biegłych podlegają swobodnej ocenie dowodów przez sądy.

Nieprawdą jest więc, że wymienione w artykule PCI bremeńskie stowarzyszenie nazwało szelki szczególnym okrucieństwem, tak samo jak nieprawdą jest, że niemieckie ministerstwo uznało, że “biorąc pod uwagę przepisy prawne należy odrzucić możliwość stosowania u papug smyczy”, tzn. szelek, jak również nieprawdą jest, że zobligowało ono sądy i pozwalało wytoczyć sprawę właścicielowi papugi, który wychodziłby z nią w szelkach. I to nie tylko dlatego, że prawo przewiduje swobodną ocenę opinii biegłych przez sądy, ale również dlatego, że opinia ekspertów z 1995 roku nie dotyczyła szelek, w których wychodzi się papugą na zewnątrz, a jedynie łańcuszków lub innych więzów, którymi w Europie jeszcze w latach 90-tych przymocowywano papugi do stojaków. NIE DAJMY SIĘ WIĘC ZWARIOWAĆ!

Wspólnota antyszelkowców, podobnie jak antyszczepionkowców, ma rzekomo jedyną prawdziwą wiedzę o zagrożeniu, jakie czyha na nasze papugi. Mimo, że jest ona wynikiem manipulacji. Pojawiają się jednocześnie teorie spiskowe i pierwiastek zła. Jest nim np. Papuzia Telewizja, która realizuje tajemny plan eksterminacji papug i zbicia na tym wielkiego kapitału, podobnie jak koncerny farmaceutyczne w oczach anty-szczepionkowców. Wytwarza się więc poczucie zagrożenia, które wspólnotę jeszcze bardziej integruje i zagrzewa do walki.  

Ale spróbujcie spytać o konkrety. Oczywiście teraz nie podadzą, ale przedstawią wkrótce. Tak jak np. obietnica podania źródła wyliczeń dotyczących dopuszczalnego ciężaru szelek, która pojawiła się na krótko na kanale Papuziej Telewizji pod filmem „Szelki to nie plecak”. PCI też obiecywało w swoim artykule, że „następnym razem napisze trochę więcej na ten temat”, ale chyba już nie napisze, bo niemieccy weterynarze już dawno poddali się i zmienili zdanie o szelkach. W 2018 roku opublikowali nowy dokument „Stellungnahme zu dem Fluggeschirr Aviator für Psittaziden”*. Stwierdzili w nim, że: „ptakom w szelkach można zapewnić więcej możliwości lotu” niż w domu , i że mogą one służyć jako „metoda treningowa do swobodnych lotów”. W związku z tym „stosowanie ich w wymienionych warunkach może być zgodne z dobrostanem zwierząt.” Trochę tych warunków wymienili, m.in. np. „Używanie długiej linki (> 3 m) jest możliwe tylko w miejscach wolnych od drzew i masztów, aby uniknąć zaplątania” lub „Opiekun musi posiadać odpowiednią wiedzę na temat zachowań kotów”. Ale więc nagle okazało się, że szelki już nie „ograniczają naturalnego sposobu poruszania się ptaków”, a wręcz przeciwnie – dostarczają więcej możliwości naturalnego poruszania się. Szkoda tylko, że zrozumienie tego zajęło im kilka lat, a w międzyczasie na tej fali popłynęło np. PCI wmawiając nam, że szelki to „szczególne okrucieństwo”.

Należy walczyć o dobrostan papug, ale niektórzy pojmują go opacznie, jak nasi polscy przeciwnicy rozmnażania, np. paląc budki dla ptaków, czy antyszelkowcy – antropomorfizując zwierzęta lub manipulując znaczeniem słów: szelki/smycz. Manipuluje się też badaniami naukowymi (np. o telomerach, ręcznym karmieniu i stereotypiach) lub ignoruje przeznaczenie akcesoriów zoologicznych, jak np. robiło to przez lata niemieckie stowarzyszenie weterynarzy, też z resztą przeciwnych prawie wszystkiemu, i wszystko podciągających jako niezgodne z niemiecką ustawą o ochronie zwierząt. Tacy eksperci, jak oni dają politykom swoje interpretacje, a ci uchwalają czasem niedorzeczne prawo. W 2007 roku pisali m.in. o szelkach: „Nie ma żadnego sensownego powodu, by uniemożliwiać ptakom korzystanie z ich naturalnego sposobu poruszania się – lotu.” Co prawda nie wyjaśniali, jak im ten lot zapewnić, ale w ich rozumieniu jeszcze do 2018 roku szelki ograniczały naturalny ruch. Teraz odwrotnie – uważają, że dzięki nim ptak może mieć więcej ruchu.

To rewolucja w poglądach. Nie jestem aż tak wielkim entuzjastą latania papug w szelkach, jakimi oni się stali, ale zawsze uważałem, że zakazy niczemu nie służą.

Nie liczę na to, że PCI zmieni swoje poglądy w aż tak rewolucyjny sposób jak oni, ale może choć ewolucyjnie, bo pojawiła się na tym portalu reklama treningów zakładania papugom szelek. Na razie to tylko światełko w tunelu, ale ruch w dobrym kierunku ku normalności.


*Dokumenty Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii na Rzecz Ochrony Zwierząt do pobrania: https://www.tierschutz-tvt.de/alle-merkblaetter-und-stellungnahmen/